sobota, 11 lipca 2015

ROZDZIAŁ 2 // Are You Ready For The Jump?

     W sumie, to za długo nie pomieszkaliśmy u cioci. Kobieta, wraz ze swoim mężem, mieszka w apartamencie, który swoją drogą jest bardzo luksusowy, a rachunki nie należały do najtańszych.
     W Austrii mieszkałam miesiąc.
     Codziennie pisałam ze Stefanem na Facebook'u. Był to najtańszy sposób komunikowania się.
     Zaprzyjaźniłam się z nim. Może wydać się to dziwne, (bo to jest dziwne) że dwudziestoletni mężczyzna zadawał się z piętnastolatką, ale nasze charaktery się uzupełniały.
     Znów przyszedł czas, gdy musiałam zderzyć się z brutalną rzeczywistością - nowy rok szkolny.
     Znów popadłam w depresję. Rodzice o tym wiedzieli, ale nic nie mogli poradzić.. Przynajmniej oni tak uważali..
     Pewnego dnia, do moich drzwi zapukał Stefan. Pełen życia, uśmiechu, radości. Przez dobre pół godziny zadawałam sobie pytanie: 'Jak on tak może? Po prostu się uśmiechnąć i powiedzieć, że będzie dobrze.'
     Ze Stefanem dobrze się dogadywałam. I to nie pod względem charakterów tylko języka. On był Austriakiem, a ja Polką. Ja nie umiałam jego języka a on mojego, więc rozmawialiśmy po angielsku. Kochałam ten język, dlatego miałam z niego same 5 i 6.
-No i jak tam w szkole, co? - spytał
- Szczerze? - Kiwnął głową na tak - Jak zwykle, czyli do dupy. - posłałam mu wymuszony uśmiech, a on mnie mocno przytulił.
-Ale wiesz, że będzie dobrze, prawda? - zapytał, odgarniając moje włosy, które spływały mi na czoło. Kiwnęłam głową na tak. - To dobrze. To jest podstawa. Trzeba myśleć optymistycznie, a nie pesymistycznie, kochanie.
     Spojrzał mi z optymizmem wypisanym na twarzy, po czym potarmosił moje włosy.
     Podniósł się z mojego łóżka, pożegnał się ze mną, a następnie z moimi rodzicami, założył swoją odzież wierzchnią i wyszedł.
     Po dziesięciu sekundach usłyszałam, jak odjeżdża spod mojego domu, swoim białym, sportowym samochodem. Obiecał mi, że kiedyś zabierze mnie nim na przejażdżkę.
     Z moich zamyśleń wyrwał mnie mój tata.
-Ten Stefan to fajny gość.
-No.
-Ale nie uważasz, że dzieli was zbyt duża różnica wieku? - Odwróciłam się w kierunku mojego ojca.
-Coś sugerujesz..? - spytałam, marszcząc czoło
-Nie no, oczywiście, że nie. Ufam ci.
-To dobrze. Teraz mogłabym zostać sama?
-Jasne - powiedział ściszonym głosem wychodząc z mojego pokoju.
*****
     Minął miesiąc od mojego poprzedniego spotkania ze Stefanem. Dzisiaj ma znów do mnie przyjechać, więc nie mogę się już doczekać.
     W sumie to nawet nie miałam pojęcia, że się tak strasznie za nim stęskniłam. Niby tylko miesiąc, niby z nim pisałam na Fb, ale mimo wszystko to nie jest to samo, co rozmowa w realu...
*4 godziny później* 
     Czytałam właśnie książkę, którą dostałam od mamy tydzień temu. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia mojego telefonu. Odłożyłam książkę i przewróciłam oczami, a następnie spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Wiadomość była od Stefana. Przeciągnęłam palec po ekranie mojego smartphone'a w celu odblokowania go. Sms był krótki i treściwy :
'Zejdź na dół'
     Zeszłam z łóżka, na którym wcześniej, poszłam na korytarz, gdzie założyłam kurtkę i buty.  
    Zbiegłam po schodach i chwilę później stałam obok bruneta. 
-Hej - powiedziałam przybijając mu żółwika.
- No siema - odparł, zdejmując swoje okulary przeciwsłoneczne. - Wsiadaj.
-O! Czyli wreszcie zabierzesz mnie na przejażdżkę, tak? - Splotłam ręce na klatce piersiowej
-No.
-Krótko i na temat - prychnęłam. - A gdzie jedziemy?
- Tu i tam. Idź na górę wziąć parę rzeczy.
     Znów poszłam na górę, żeby spakować jakieś rzeczy. O co tu chodzi?
     Po pięciu minutach byłam gotowa. Powiedziałam tacie, że idę ze Stefanem i nie wiem, kiedy będę w domu.
     Wsiadłam do białego lamborghini. Jechaliśmy ok. 12 godzin, a ja przez ten cały czas nie wiedziałam, dokąd ja jadę. Dopiero zorientowałam się, gdy silnik samochodu zgasł.
      Austria again.
----------------------------------
Lepiej? Nie wiem..
I tak i tak jest badziewnie :)))
Pozdrowienia z domu, Zuzia <3

Ps. Dziś będę już pisać główne opowiadanie. Nie mam pojęcie, czy się dzisiaj pojawi czy nie.

2 komentarze:

  1. Jak już mówiłaś w tym opowiadaniu nie możemy oczekiwać od Ciebie żadnych rewelacji, toteż ich nie oczekiwałam. Mimo to, pozytywnie mnie jednak zaskoczyłaś. Jakość rozdziałów jest dobra... nawet bardzo dobra. Tak więc, zostało mi tylko życzyć Ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pss...Ty! Tak Ty, do Ciebie mówię! Nie zapomnij obczaić najpokrakniejszego, ledwo zdjętego z taśmy produkcyjnej opowiadania:
      http://jestesmy-jedynie-cieniami.blogspot.com/

      Usuń