' Going to cinema with Alice..'
Perspektywa Adama
W domu nikogo nie było- Dominika była u koleżanki, a rodzice w pracy. Postanowiłem, że wyjmę z lodówki obiad (mama czuwa, żebym nie był głodny, gdy przyjdę ze szkoły) i odgrzeję go sobie.
Po szkole zaprosiłem Alę do kina, choć nie byłem pewny czy się zgodzi, ale ostatecznie zgodziła się. Była wtedy 16.30, więc umówiliśmy się, że przyjdę po nią o 18.00. Poprosiłem ją również, żeby wybrała jakiś film. Gdy omówiliśmy już wszystkie szczegóły, poczekałem z nią na autobus, a gdy już się podstawił, pożegnałem się z dziewczyną i zacząłem iść do domu.
******
W domu nikogo nie było- Dominika była u koleżanki, a rodzice w pracy. Postanowiłem, że wyjmę z lodówki obiad (mama czuwa, żebym nie był głodny, gdy przyjdę ze szkoły) i odgrzeję go sobie.
Po zjedzeniu obiadu naczynia włożyłem do zmywarki i poszedłem do swojego pokoju odrobić lekcje. Z plecaka właśnie wyjąłem zeszyt od matematyki, i jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przypomniałem sobie, o jutrzejszym sprawdzianie z tego przedmiotu.
-Fuck - przekląłem cicho pod nosem i od razu spojrzałem na zegarek. 17.00 - mam jeszcze sporo czasu..
Pouczyłem się z dwadzieścia minut, a przez kolejne dwadzieścia odrabiałem lekcje. 17.40. Mam nadzieję, że się nie spóźnię... Zostawiłem naukę na potem (jak zawsze), wziąłem z szafy moją ulubioną koszulę i poszedłem do łazienki się wyszykować, co zajęło mi pięć minut. Czy zdążę w piętnaście minut? Nałożyłem na siebie ulubione New Balance i szybkim krokiem szedłem do domu Ali, po drodze wchodząc do kwiaciarni, kupić jakieś ładne kwiatki dla szarookiej.
******
Po dziesięciu minutach, byłem już na miejscu. Wow.. Nie myślałem, że mi się uda,a jednak..
Zadzwoniłem domofonem pod odpowiedni numer, a po chwili usłyszałem dźwięk, który sygnalizował, że mogę już wejść, bo ktoś otworzył mi drzwi. Po dwóch minutach, byłem pod jej drzwiami i od razu, bez wahania zapukałem.
Perspektywa Ali
O matko! Adam już jest, a ja jeszcze nie jestem gotowa! Ba, ja jestem w samym ręczniku!
Jednym ruchem ręki zgarnęłam obojętnie jakie ubrania i je na siebie włożyłam,a następnie podeszłam do drzwi, w celu otworzenia ich dla chłopaka.
- Cześć.. - powiedział chłopak drapiąc się po karku.- To dla ciebie. - wręczył mi bukiet stokrotek. Wcześniej już mówiłam mu, że są jedne z moich ulubionych kwiatów. Wzięłam od chłopaka kwiaty i poszłam do kuchni po wazon, nalałam do niego wody i włożyłam kwiaty. Chłopak zlustrował mnie od góry do dołu.
- Tak poza tym, to ładnie wyglądasz - powiedział z przebłyskiem uśmiechu twarzy.
Spojrzałam na siebie. Miałam za dużą na mnie koszulkę z logiem supermena i moje fioletowe kapcie. Z tego całego zamieszania zapomniałam założyć spodni. Zrobiłam się cała czerwona i wymruczałam, że idę do pokoju się ubrać. Po pięciu minutach byłam już gotowa. Byłam ubrana w to.
- Teraz możesz mi powiedzieć, że ładnie wyglądam - powiedziałam uśmiechając się.
- Ładnie wyglądasz - powiedział, po czym zaczął się śmiać.
Byłam już całkiem gotowa, więc wyszliśmy.
- Teraz możesz mi powiedzieć, że ładnie wyglądam - powiedziałam uśmiechając się.
- Ładnie wyglądasz - powiedział, po czym zaczął się śmiać.
Byłam już całkiem gotowa, więc wyszliśmy.
Perspektywa Adama
Elbląg o tej godzinie jest przepiękny. Było tak ciemno, cicho i spokojnie. I zimno również. W końcu już październik.
- Więc jaki film na dziś dzień wybrałaś? - spytałem.
- 'Dla ciebie wszystko' - oznajmiłam
- A o czym to? - spytałem zaciekawiony
- O dziewczynie i chłopaku, którzy... - przerwałem jej
- O nie.. Znowu będzie jakieś romansidło. Nie... - nie miałem ochoty oglądać kolejnego romansu czy dramatu, ale zdałem sobie sprawę, że mogłem być zbyt... hmm.. niemiły? To chyba będzie dobre określenie. Więc, zdałem sobie sprawę, że mogłem być zbyt niemiły, tym samym mogłem ją urazić, więc szybko się zreflektowałem. - to znaczy okej, spoko. W końcu ty dziś wybierasz, nie? - podrapałem się w kark.
- Tak właśnie, Adam. JA dziś wybieram - specjalnie podkreśliłam słowo 'ja'.
- No więc opowiadaj dalej...
******
Przez całą drogę rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach - o tym, jakiem mamy plany na ferie zimowe, o naszych ulubionych przedmiotach szkolnych, o zainteresowaniach itp.
Film zaczął się o 19.30, a my przyszliśmy o 19.45, ale na szczęście wciąż trwały reklamy, więc nic nie przegapiliśmy. W sumie to fajny był ten film. Chociaż ja preferuję inne rodzaje filmów, ale okay..
- I jak ci się film podobał? - zapytała uśmiechnięta dziewczyna
- No nawet fajny, ale preferuję inne filmy. - powiedziałam i odwazjemniłem gest.
- Wiesz, że jutro mamy sprawdzian z matematyki - zapytała dziewczyna, po czym dodała - twojego ulubionego przedmiotu? - mówiła chichocząc
- No, ale to proste jest - rzuciłem i machnąłem ręką
- Adam, ty lepiej nie po kinach się szlajaj, tylko weź się do nauki! - zza moich pleców usłyszałem dobrze znany mi głos. Pani Kołodziejska.. Odwróciłem się twarzą w stronę nauczycieli.
- Oh, dzień dobry - a może dobry wieczór? - pani Kołodziejska! - uśmiechnąłem się niezręcznie - wybrała się pani do kina? Na co pani idzie? - zapytałem ze sztucznym uśmiechem
- A.. Na taki dobry film. I tak pewnie nie znasz - powiedziała nauczycielka - A ty lepiej wracaj do domu, bo jest już dwudziesta pierwsza. - odwróciła się i poszła w stronę sali numer '3'.
Znów zwróciłem się twarzą do Ali. Śmiała się, aż do łez.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałem. Gdy patrzyłem na nią, sam nawet nie wiem kiedy, zacząłem się śmiać.
Po dwóch minutach śmiania się, sam nie wiem z czego powiedziałem, że ją odprowadzę. Na początku się upierała, że nie trzeba, ale ja i tak postawiłem na swoim.
*****
Po jakiś dwudziestu czy trzydziestu minutach byliśmy pod domem blondynki. Powiedzieliśmy sobie tylko krótkie 'pa' i rozstaliśmy się. Zdążyłem się tylko odwrócić, a znów ujrzałem dziewczynę obok siebie.
- Zapomniałabym o czymś - powiedziała, a następnie wspięła się na palce i pocałowała mnie w policzek i znów weszła do domu.
Stałem zdezorientowany przez pięć minut pod jej mieszkaniem, a następnie zacząłem iść z uśmiechem do swojego domu.
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć, wszystkim :)
Oto i jest 3-ci rozdział :D
Jak się podoba? Piszcie swoje opinie w komentarzach!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
Myślę, że wiecie, że jestem wdzięczna za każdy, powtarzam KAŻDY komentarz. Czy jest to hejt, czy pochwała, czy wytykanie błędów - cieszę się z każdego :D
Także komentujcie, proszę was ;)
Ps. Niech tradycji stanie się zadość - dziękuję każdemu kto wytyka mi moje błędy, bo dzięki temu się uczę <3
Gdy czytałam poprzedni rozdział byłam w lekkim szoku, że jesteś taka młoda, a już masz taki talent! To wspaniale, że umiesz go wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ciągniesz dalej pytanie po twoim dopisku, wypowiedź bohatera zaczynaj od dużej litery :) No i uważaj na pauzy, ale to pewnie przez pośpiech :)
Całość nabiera kształtu ;) Pozdrawiam!
Tak jak kazałaś czytam - komentuje :) Było kilka błędów, ale super rozdział, więc ci wybaczam :) Czekam na next'a!!!
OdpowiedzUsuńhttp://youtuberoweopowiadaniaxd.blogspot.com
Co za pierdoła ze mnie... Nie wyświetliło mi się. To podejrzane... I masz, Martusiu problem, jak zawsze. Smutne.
OdpowiedzUsuńA więc jako twoje nemezis, przejdę to części komentarza której pewnie nawet nie kończysz. No próbować się leczyć z kompleksów trzeba.
...a gdy już się podstawił, pożegnałem się z dziewczyną i zacząłem iść do domu.
Autobus może przyjechać albo się pojawiać. Amen.
Moim zdaniem 'poszedłem' brzmiałoby lepiej. No, powiedział ktoś kto przed chwilą napisał 'by' z czasownikiem oddzielnie -.-
W domu nikogo nie było- Dominika była u koleżanki,
Wypluj spację. Natychmiast.
i odgrzeję go sobie.
- I go sobie odgrzeję - moim zdaniem tak brzmiałoby lepiej. Nie żeby to był jakiś niewybaczalny błąd.
Po zjedzeniu obiadu naczynia włożyłem do zmywarki i poszedłem
- A powtórzeń jak mrówków... Obiad był w poprzednim zdaniu. Posiłek - tak bym to ujęła.
Pouczyłem się z dwadzieścia minut, a przez kolejne dwadzieścia odrabiałem lekcje.
- O tyle co można coś robić we poniedziałki to wydaje mi się, że powinno być 'ze dwadzieścia minut' - czysto teoretycznie tak się mówi... (czysto teoretycznie mówi się też Kfaitkofski, nie Kwiatkowski...)
- Dwadzieścia minut, ola boga! Mi tyle sama chemia zajmuje O.O Podziel się talentem...
Mam nadzieję, że się nie spóźnię...
- Przed chwilą byliśmy w czasie przeszłym... Tak, też mylę czasy, chociaż ja raczej robię to drastycznie - przeskakuję od 'spojrzałem' do 'wjeżdzamy'. Nie komentuj - preferuję narrację z męskiej perspektywy.
Zadzwoniłem domofonem pod odpowiedni numer
- Chwała ci za dzwonienie POD numer. Jak ktoś dzwoni NA numer to... No.
bo ktoś otworzył mi drzwi.
Usuń- Moim zdaniem (Marta do jasnej ciasnej, w tyłek sobie wsadź to zdanie!) ta część zdania jest zbędna. Wszyscy wiemy jak działa domofon.
w celu otworzenia ich dla chłopaka.
- Dla chłopaka czy chłopakowi?
powiedział chłopak drapiąc się po karku.- To dla ciebie. - wręczył mi bukiet stokrotek.
- Wyrażasz mowę niewerbalną, bardzo ładnie. Podoba mi się. Lubię, nawet bardzo...
- Wręczył powinno być z wielkiej litery. Już tłumaczyłam dlaczego!
- To już moja osobista dygresja w stronę bohatera - to stokrotki można kupić w kwieciarni? Idę kupować, bo też kocham ^^
Wzięłam od chłopaka kwiaty
- A powtórzeń jak mrówków...
włożyłam kwiaty.
- Jak mrówków... Powiedziała Marta, która ostatnio użyła słowa 'zaczynać' sześć razy w ciągu dwóch zdań. Brawo.
- O nie.. Znowu będzie jakieś romansidło. Nie... - nie miałem ochoty oglądać kolejnego
- Takich rzeczy się na głos nie mówi, bo się ląduje z kolanem między... Brwiami.
- Nie miałem ochoty powinno być od akapitu i z wielkiej litery. Nie czuj się zmuszona pisać uzupełnień dialogowych, zwłaszcza, że rozmawiają dwie osoby. Raczej mówią na zmianę, w sumie dialog. Można po prostu pisać ich myśli czy opisy czegośtyam między ich wypowiedziami.
to znaczy okej, spoko. W końcu ty dziś wybierasz, nie? - podrapałem się w kark.
- Powinno być z wielkiej litery, zarówno 'to' jak i 'podrapałem'. No i drapie się na ogół po czymś - boleśnie uświadomiono mnie swego czasu w czym ja się mogę podrapać jak tak będę pisać.
Film zaczął się o 19.30, a my przyszliśmy o 19.45, ale na szczęście wciąż trwały reklamy, więc nic nie przegapiliśmy. W sumie to fajny był ten film. Chociaż ja preferuję inne rodzaje filmów, ale okay..
- A powtórzeń jak mrówków... Film
Pani Kołodziejska.. Odwróciłem się twarzą w stronę nauczycieli.
- Pani Kołodziejskiej i jej alter ego?! To pułapka - ICH JEST DWÓCH!
Znów zwróciłem się twarzą do Ali. Śmiała się, aż do łez.
- Z czego się śmiejesz? - zapytałem. Gdy patrzyłem na nią, sam nawet nie wiem kiedy, zacząłem się śmiać.
Po dwóch minutach śmiania się
- A powtórzeń jak mrówków. Śmiać i śmiać. Na matmę się uczyć albo Kołodziejska powiesi się na apaszce, wiem co mówię. Polubiłam kobietę od pierwszego spotkania.
Stałem zdezorientowany przez pięć minut pod jej mieszkaniem,
- Te, Naruciak... Nie już nic, kolejne dziesięć upłynie zanim się ogarniesz. Dobrze, że go Ala nie zobaczyła bo by go za stalkera wzięła.
UsuńTo nie hejt - to tylko poprawienie błędów i przelewanie niespełnionych pragnień na innych. Żeby mi ktoś powiedział, ale nie - wszystko cacy, tylko potem znajduję byka rzędu 'pół przeźroczysty'. Nigdy nie popełniaj tego błędu...
Gdyż bo jako że ponieważ zaczynamy wakacje powinnam powiedzieć coś miłego - niektórym nie mam co, ale tobie mam.
Po pierwsze - bardzo spokojnie traktujesz krytykę, potrafisz przełknąć gorzką pigułkę i pluć we mnie jadem, za co darzę cię naprawdę ogromnym szacunkiem i wbrew temu co pewnie myślisz po moich komentarzach bardzo cię lubię i lubię tą historię.
Po drugie - wszystkie te postaci tak bardzo trąciły Mary Sue (Mary Słeg), że myślałam, że nie ma szans na zrobienie z tym czegokolwiek. A jednak się myliłam - widzę, że Alicja i Adam zaczynają się wygrzebywać a poiwierzchnię i mają szansę zostać naprawdę dobrymi postaciami.
Po trzecie - bardzo dobrze idzie ci wcielanie w życie moich rad. Mi nauka zapisu dialogów, żeby poprawność chociaż w\przypomniały zajęła z trzy tygodnie, robienie akapitów dwa razy tyle, a spacja przed myślnikami jakieś... Trzy dni, bo to było łatwe. Co nie zmienia faktu, że widzę tutaj postępy w zastraszającym tempie.
Po czwarte - popełniasz bardzo mało 'ortów'. Dużo osób starszych od ciebie popełnia rażące błędy. Moja zryta osobowość sprawia, że czytam słowniki, ale mimo wszystko - niektórzy robią takie byki, że robi się słabo.
Po piąte - piszesz opisy. Jeśli to twoje pierwsze opowiadanie to rzucam się na ziemię i całuję ziemię pod twoimi stopami - moje pierwsze próby (no w sumie było dziecko w drugiej klasie i już pisarka od siedmiu boleści...) wyglądały... One nie wyglądały. Wracając do ciebie - opisy są plastyczne, gdyby było ich więcej to bym się nie obraziła. Jedyne co to razi mnie zakładka - w książkach nie ma żadnej karty postaci, więc...
Po szóste - za co jeszcze cię doceniam to postaci poboczne, dzięki nim ma to ręce i nogi (choć rzecz jasna mogłyby być zawsze dłuższe i ładniejsze, jak u każdego na tym świecie). Gdybym spotkała samą Alicję pewnie wyplułabym to z niesmakiem. Powiem tak - opowiadanie to ciastko, Alicja to szklanka mąki niezbędna do jego przygotowania. Jedząc samą mąkę myśląc że to ciastko powiedziałabym że ich nie lubię. Rozumiesz o co chodzi?
I ostatnie, ponieważ widzę w tym potencjał - czy potrzebujesz może szablonu bądź nagłówka? Chętnie go wykonam, proszę, sama proponuję ^^
Do następnego rozdziału, Marta a.k. Lagusiak
I w ten sposób mój jeden komentarz wymaga tyle miejsca co trzy ^^
No właśnie przydałby się jakiś szablon, którego nie umiem robić :) Jak masz chęci i czas to możesz mi coś tam zrobić ;) I dziękuję za wszystkie twoje komentarze. Nie wiem czemu, ale zawsze gdy je czytam, to się zaczynam śmieć :D
UsuńUdanych wakacji ci życzę :)
Żebyś wiedziała, że zrobię. Jest się w szablonarnii to... No. W sumie jak ktoś jest do wszystkiego, to na ogół jest do niczego, ale będziesz królikiem doświadczalnym ^^
UsuńMiłych wakacji, budyniu (^^) i weny!
To znowu ja. Wciągnęłam się w to opowiadanie i dołączyłam do obserwatorów. Niestety dzisiaj nie przeczytam już nic więcej, ale tylko dlatego, że brakuje mi czasu. Co do treści to robisz wiele powtórzeń no, ale trudno. Ważniejsze jest dla mnie to jak piszesz, a na błędy mogę przymknąć oko.
OdpowiedzUsuńW końcu sie umówili na randkę, od prologu tylko na to czekałam! Chociaż mogliby wybrać jakieś bardziej romantyczne miejsce niż kino... Mam nadzieję, ze będę już razem! <3
Pozdrawiam ( http://thestrenghtofmemories.blogspot.com )