poniedziałek, 15 czerwca 2015

PROLOG

Obudziłam się. Nie wiedziałam, która jest godzina, więc sięgnęłam ręką telefon, który znajdował się na szafce nocnej. Była równo szósta. Wczoraj, położyłam się spać ok. dwudziestej pierwszej, ale zasnęłam po dwudziestej trzeciej. Bałam się. Strasznie się bałam nowej szkoły. Może nie tyle samego budynku, co ludzi uczęszczających do niego. Czy mnie polubią? Czy znajdę sobie przyjaciółkę/przyjaciela? Od tych myśli zaczął mnie brzuch boleć. Dawno się tak nie bałam. Ostatnio chyba w gimnazjum. Miałam ważenie, że nikt nie polubi. Co mogą sobie o mnie pomyśleć? Że wchodzi sobie taka i wszyscy mają ją kochać i wielbić? We Wrocławiu nie miałam tego problemu. Tam wszyscy mnie znali,a ja znałam wszystkich. Raczej mnie lubili. Zapraszali mnie na imprezy. Ale nie od zawsze tak było. W podstawówce byłam obiektem kpin, bo byłam gruba, brzydka i do tego dobrze się uczyłam. W gimnazjum wszystko się zmieniło.  Z cichej myszki, zrobiłam się głośno i błam wszędzie. I ludzie, którzy mnie wyzywali zrozumieli, że jestem naprawdę fajna i nawet chcieli się ze mną zaprzyjaźnić. Ale ja nie chciałam. Mam swój honor. Odłożyłam telefon na szafkę nocną, a sama poszłam się wyszykować. Byłam ubrana w to. Gdy byłam już całkiem gotowa, na zegarze wybiła godzina siódma. Szykowałam się całą godzinę. Wow. No, ale cóż. To mój pierwszy dzień w nowym miejscu. Ale to nie zmienia faktu, że za pół godziny mam autobus. Wzięłam plecak, podłączyłam słuchawki do telefonu,a następnie je założyłam i wyszłam.
*****
Na szczęście zdążyłam na autobus, ale mało brakowało, a nie byłoby mnie na pierwszej lekcji. Ale nie ważne. Mam o tyle komfortową sytuację, że przystanek znajduje się bezpośrednio przy szkole, więc po drodze się nie zgubiłam. Otworzyłam główne drzwi i zobaczyłam mnóstwo osób. Weszłam do szatni, przeznaczonej dla klasy Ie. Wyjęłam słuchawki z uszu, zdjęłam kurtkę i buty, a następnie założyłam obuwie, które wybrałam sobie, do chodzenia po szkole. Bez skrępowania, zapytałam chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie, co teraz mamy i, w której sali. Odpowiedział mi ,że biologię i w sali 1.24. Wyszłam z szatni i pokierowałam się właśnie w to miejsce. Chyba nie zauważył, że jestem nowa. Zresztą tak, jak i reszta klasy. Myślałam, że gdy przyjdę, zacznie się seria pytań: 'jak masz na imię?', 'skąd przyjechałaś?', 'Czemu się przeprowadziłaś?', a tu nic. N I C. Wreszcie zadzwonił dzwonek, który oznajmił wszystkim uczniom, że przerwa się skończyła i zaczyna się lekcja. Weszłam jako ostatnia do klasy i podeszłam do nauczyciela, powiedzieć, że jestem nową uczennicą. Nauczyciel przedstawił mnie reszcie klasy i powiedział, bym usiadła z niejakim Adamem. Wydawało mi się to wszystko śmieszne. Powiedział, że mam usiąść z Adamem, lecz nie powiedział kto to Adam. Stałam przy tym biurku zakłopotana, aż nagle zauważyłam, iż jakiś chłopak macha do mnie ręką. Pomyślałam, że to Adam, więc usiadłam po jego lewej stronie. Nie myliłam się. Był to właśnie on. I jak się okazało, był to również chłopak, który powiedział mi, gdzie mamy lekcje. Na jego dłoni było mnóstwo bransoletek. Niestety, nie byłam wstanie przeczytać, co było na nich napisane. Skądś mi się kojarzył. I nie, nie kojarzył mi się tylko z szatni. Przez całą lekcję zastanawiałam się, skąd ja go znam. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek. 
-Nareszcie..- Usłyszałam od kogoś po mojej prawej stronie.
Wyszłam z sali, odłożyłam plecak i postanowiłam ,że pójdę za Adamem. Musiałam się go o coś spytać.
-Adam..?- Złapałam chłopaka za rękaw bluzy i się lekko uśmiechnęłam, gdy na mnie spojrzał.
-Tak?- Zapytał. W jego głosie słychać było coś, co  nazywamy zdziwieniem. Ale... Czemu się zdziwił? Bo do niego podeszłam? Bo nie jestem jak większość 'nowych' i nie boję się do kogoś podejść? No proszę..
-Mam do Ciebie pytanie..- Powiedziałam z niepewnością. Nie byłam pewna, czy to głupio nie zabrzmi. Nie chciałam z siebie robić debilki, już pierwszego dnia..
-Słucham.- Powiedział chłopak. Patrzył na mnie, swoimi zielonymi oczami. W nich się kryło coś magicznego..
-To głupio zabrzmi, ale nie zważaj na to.-Powiedziałam, uśmiechając się nerwowo.- Czy ty.. Czy ty jesteś youtube'rem?
----------------------------------------------------------------
I tak kończy się prolog! :))
Podobało się? Mam taką nadzieję ;)
Fajnie byłoby, gdybyś zastawił/ zostawiła komentarz :)

7 komentarzy:

  1. Na razie zaczęło się ciekawie ;) Oby tak dalej ;) Zapraszam do mnie ;)
    ludziesamotni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka! Wszystko jest poprawnie napisane, więc nie ma się do czego przyczepić. To dopiero prolog, więc możesz jeszcze zaciekawić. Dodałabym kilka gadżetów oraz "stron".
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu!
    W wolnym czasie, jeśli w ogóle będziesz chciała, zapraszam do siebie.
    http://all-i-want-magical2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, zaczyna się ciekawie, chodzi Ci o Naruciaka xD
    Taka mała pomoc z mojej strony, w tym tekście:

    Nauczyciel przedstawił mnie reszcie klasy i powiedział, bym usiadła z niejakim Adamem. Wydawało mi się to wszystko śmieszne. Powiedział, że mam usiąść z Adamem, lecz nie powiedział kto to Adam. Stałam przy tym biurku zakłopotana, aż nagle zauważyłam, iż jakiś chłopak macha do mnie ręką. Pomyślałam, że to Adam, więc usiadłam po jego lewej stronie.

    Nie możesz powtarzać słów, bo to psuje zdanie:) Popracowałabym jeszcze nad wyglądem i dodałabym kilka stron "prolog" "spam" itp. Nie czepiam się:)
    Obserwujemy? Daj znać u mnie:)

    http://porwana-taken.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, zaczyna się ciekawie. Myślę, że zaobserwuję. Zapraszam do mnie:
    http://swinkowecodziennosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość interesujący, bez błędów, dokładnie zrobiony prolog :)
    http://never-let-me-go-by-isa.blogspot.com/ - jeśli chcesz, to wpadnij :)
    Czekam na pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć!
    No dobra, to jedziemy:
    1. Przecinki są obligatoryjne tam, gdzie trzeba i tylko tam.
    2. Naprawdę wyraz"około" jest tak długi, że go trzeba skracać? I to jeszcze tak, że nie wiadomo, czy chciałaś powiedzieć około, czy ok (w porządku)?
    3. Znasz kogoś, kto się boi szkoły jako tych kilkudziesięciu ścian, ławek i tablic? Jeśli tak, to niech lepiej odwiedzi dobrego lekarza specjalistę. Bo dla normalnych ludzi, jeśli ktoś się boi szkoły, to "jej zawartości". Podobnie jak z dentystą, nie boisz się tej miłej pani po czterdziestce, tylko tego, co ma ci robić i każdy logicznie myślący człowiek o tym wie bez dookreślania.
    4. W języku polskim istnieje takie piękne słowo "lub". Jak z kimś rozmawiasz, to nie dajesz ukośników "Przyjdź z mamą/tatą", tylko "...z mamą lub tatą". Więc czemu w normalnej prozie wrzucasz zabiegi z formularzy?
    5. "Mam ważenie, że nikt nie polubi". Już pomijam literówkę, każdemu wleci, ale kogo ma nikt nie polubić? Ciebie? Szkoły? Niemieckich łodzi podwodnych? Bo zdanie nie wskazuje na żadne z powyższych, "lubić" wymusza dopełnienie.
    6. Byłaś fajna, bo "darłaś ryja", mówiąc bardzo kolokwialnie? Bo właśnie to powiedziałaś. Z resztą, przechodząc do systemu "kropka zamiast przecinka, będzie fajnie" nie było, tylko zaburzyłaś w miarę określony rytm wypowiedzi.
    7. Istnieje coś takiego, jak enter. Bo zaczęłaś rozważania dość płynnie. Potem mówisz, mówisz i nagle wyskakuje jakiś telefon, o którym wszyscy zdążyli dawno zapomnieć. A wystarczyło zrobić nowy akapit.
    Dobra, nie chcę mi się tego dalej ciągnąć. Chcę tylko powiedzieć, że do ideału daleka droga. Ale potencjał jest, więc "nie smutaj", wystarczy wziąć się za siebie i popracować trochę z edytorem, słownikiem i książkami. I nie obrażaj się na krytykę, bo to dopiero początek wszystkiego.
    No nic, czekam na więcej, daj znać, jak coś naskrobiesz. I postaraj się o bardziej osobisty szablon.
    Kuroneko, kotnasluzbie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć! Bardzo zaciekawił mnie prolog, a tematyka wydaje się być fajna i oryginalna. Jest kilka powtórzeń, ale każdemu może się zdarzyć. Ważniejszy jest klimat, pomysł i zaangażowanie bloggera. Jak na razie zauważyłam wszystkie te cechy. Jak opowiadanie mi się bardzo podoba, to nad wyglądem musisz popracować, przede wszystkim nad jego praktycznością. Zabrakło mi tutaj strony z rozdziałami. Naprawdę długo szukałam tego prologu i byłam już troszkę sfrustrowana. Na szczęście są to tylko błędy techniczne. Życzę Ci powodzenia w dalszym pisaniu i w wolnej chwili pewnie zabiorę się za czytanie kolejnych rozdziałów.
    Pozdrawiam ----> http://thestrenghtofmemories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń